Friday 21 February 2014

Fantasy Pond


"God said take what you want...and pay for it." 
 Stephen King, "Desperation"






Personal works have this certain advantage (and disadvantage) that the subject is absolutely unrestricted. I decided to do something which I do not  very often (though sometimes it happens ) which is adding a human figure to my landscapes. The idea evolved from a  forest nymph flying over swamps to a priestess in ruins of a half-flooded shrine. At the last moment I decided  to deprive of consciousness the main (and the only) character to make the scene little more intriguing .

Rysunki personalne mają tą zaletę (a zarazem wadę), że ich tematyka jest absolutnie dowolna. Postanowiłam więc zrobić coś, co nieczęsto mi się zdarza (chociaż się zdarza!) - wpleść do moich krajobrazów ludzką postać. Pomysł ewoluował długo i mozolnie od przedstawienia leśnej nimfy nad mokradłem do kapłanki w ruinach na wpół zatopionej świątyni. Żeby ilustracja była nieco bardziej intrygująca, niemal w ostatniej chwili postanowiłam pozbawić przytomności główną (i w sumie jedyną) bohaterkę tej sceny.



1. Setting the composition with sketching a general outline of forms.To keep some distance from the priestess I put a decorative architectural element in the foreground (something like a sundial) and charming water lilies :). The closer to the background the more disturbing mood is created (hooded statues, the dark forest).
I wanted to deal with the biggest challenge first which was the priestess itself. In case something would go wrong, I could start drawing one more time without wasting too much time.

1. Ustawienie kompozycji za pomocą ogólnego zarysu brył. Żeby nabrać nieco dystansu do bohaterki, umieściłam na pierwszym planie ozdobny element architektoniczny (coś na kształt zegara słonecznego) oraz urocze lilie wodne :) Im dalszy plan, tym niepokój bardziej narasta (zakapturzone posągi i ciemny las).
 Postanowiłam na samym początku zmierzyć się z największym wyzwaniem - kapłanką. Gdyby coś poszło niezgodnie z planem, mogłabym rozpocząć rysunek od początku, nie tracąc zbyt wiele czasu.

2. Time for painting water which will eventually determine the color scheme. "Wet on wet" technique is perfect for that: the paper should be wet with a broad brush and then watercolors should be put.  I painted from the darkest to the brightest place (from the paper edges to the center). The more diluted watercolor paint the brighter color becomes.

2. Czas na wodę, która ostatecznie zdeterminuje całą kolorystykę. Technika "mokre na mokrym" polega na zmoczeniu kartki czystą wodą za pomocą szerokiego pędzla. Akwarela jest nakładana od najciemniejszego do najjaśniejszego miejsca, czyli w tym wypadku od brzegów kartki do środka. Rozjaśnienie uzyskuje się dzięki stopniowemu dodawaniu coraz większych ilości wody do akwareli.

3. Some elements (i.e. waterdrops or flowers) were cautiously hidden under a masking fluid. Now, when I use a thin brush for painting details, they can be uncovered. When the worst part is done I can breathe a sigh of relief and take care of ruins. To capture the stone material we can put watercolors more freely and irregullarly than in case of the priestess.

3. Pewne elementy (np. krople wody czy kwiaty) zostały przezornie zakryte płynem maskującym. Teraz, kiedy przerzucam się na malowanie detali drobnym pędzlem, mogą zostać odsłonięte. Kiedy najgorsze jest już zrobione, można odetchnąć z ulgą i zająć się ruinami. Żeby oddać strukturę kamienia można malować znacznie bardziej swobodnie nakładając farbę w bardziej nieregularny sposób niż w przypadku kapłanki.

4. Untill now the whole scene was too bright and disturbing. That's why I unified  it. I treated the water with a diluted green paint and did the same to the forest with a dark blue color.

4. Do tej pory cała scena była zbyt jasna i rozpraszająca, dla tego postawiłam ją ujednolicić, aby uwaga skupiała się na najistotniejszych elementach. W tym celu dość rozwodnioną zieloną akwarelką potraktowałam całą powierzchnię wody, natomiast granatową - las w tle.

5. Last touches with a pen and a papercutter which simply means adding black and white (especially to emphasize contours).  

5. Ostatnie szlify piórkiem i nożykiem do papieru, czyli punktowe dodanie czerni i bieli (szczególnie po to, żeby podkreślić kontury).  

And here's a downloadable tutorial (after downloading it's much bigger of course :) ):


Thursday 13 February 2014

Downloadable Tutorial

This is just a swift entry with a downloadable tutorial based on a previous post http://www.grimdreamart.blogspot.com/2014/02/winter-scene.html .
To tylko błyskawiczny wpis z tutorialem do ściągnięcia opartym na poprzednim wpisie http://www.grimdreamart.blogspot.com/2014/02/winter-scene.html .

I was asked for that by Vlad - thanks a lot for your interest in this work! I hope that also some of you will find it useful somehow :D
Zostałam poproszona o to przez Vlada (zainteresowanie rysunkiem bardzo mnie cieszy!). Mam nadzieję, że poniższy tutorial będzie w jakiś sposób przydatny również dla innych osób :)

So there it is (after saving it on your computer it should be big enough to read it and take a look at details):
Oto więc i on (po ściągnięciu powinien być w pełni czytelny):


Friday 7 February 2014

Winter Scene




"stability isn't nearly so spectacular as instability. And being contented has none of the glamour of a good fight against misfortune (...) Happiness is never grand." 
Aldous Huxley, "Brave New World"









To be honest I do not like winter: a runny nose, frostnips, trudging through snowdrifts and wearing funny hats. For me the main advantage of the winter is  it's temporariness. Hovewer I have to admit that it's quite an inspiring drawing theme. It seems to be severe and ruthless (if we won't think about sleeding or making a snowman :) ).

Szczerze mówiąc, nie przepadam za zimą: katarem, odmrożeniami, przedzieraniem się przez zaspy śnieżne i noszeniem śmiesznych czapek. Główną zaletą zimy jest dla mnie jej tymczasowość, chociaż trzeba przyznać, że jest dość inspirującym tematem rysunkowym. Sprawia wrażenie srogiej i bezwzględnej (pod warunkiem, że nie myśli się o lepieniu bałwanów i jeździe na sankach :) ).




That's why I thought about an abandoned and devastaded hut among leafless trees, when I got a task to illustrate "Winter Scene".

Dla tego, kiedy miałam zilustrować "Zimową Scenę", przyszła mi do głowy opuszczona, zniszczona chata pośród bezlistnych drzew.

Snowflakes were made by spattering  masking fluid with a brush with hard bristles (before using watercolors of course). These yellowish drops looking like a resin (this is the best association I came up with) are in fact my new masking fluid (the previous one was grey).

Efekt płatków śnieżnych powstał poprzez rozpryskiwanie płynu maskującego za pomocą pędzla o twardym włosiu (oczywiście przed użyciem akwareli). Te żółte krople przypominające nieco żywicę (to najlepsze skojarzenie, jakie przyszło mi do głowy) to właśnie mój nowy zaschnięty płyn maskujący (poprzedni, jak być może ktoś zauważył we wcześniejszych wpisach, był szary). 

After removing the masking fluid we can see a paper white like (exactly!) snow.

Po zdjęciu go pozostaje papier - biały niczym (a jakże!) śnieg.

Finally I can add little more shadows and emphasize elements in the foreground with a pen.

Na koniec jeszcze trochę cieniowania i "wyostrzenie" elementów na pierwszym planie za pomocą piórka.

Oh yes, details:

Ach tak, detale: