I've got so terrible emptiness in my head that it will be rather hard to write something eloquent (not for the first time and and not for last I'm afraid). Anyway today's post is going to be nice and pleasant
:) It's about one of illustrations for Elly Guitar Co. - a company producing custom-made,
hand-made guitars. Click on the pictures for a fullview!
Mam tak koszmarną pustkę w głowie, że raczej ciężko mi będzie napisać coś elokwentnego (nie po raz pierwszy i raczej nie ostatni). Niemniej dzisiejszy wpis będzie
miły i przyjemny :) Chodzi o jedną z ilustracji dla Elly Guitar Co. - firmy wykonującej
gitary na zamówienie, w tradycyjny ("odręczny") sposób.
1. A
few-minutes preliminary sketch. Initially it was meant to be a caricature of a guitar-maker (Patrick)
in his workshop. It developed, went through
a number of changes and finally...
1. Kilkuminutowy wstępny szkic. Początkowo chodziło o narysowanie karykatury
twórcy (Patricka) w swoim warsztacie. Szkic ewoluował, przechodził szereg zmian, aż w
końcu...
2. The guitar-maker was removed , so he wouldn't divert attention from the workshop itself. However
he have left his baseball cup and glasses.
2. Lutnik został usunięty, żeby
nie odwracać uwagi od samego warsztatu. Zostawił jednak po sobie czapkę i
okulary.
3.
First layer of colour - general color scheme.
3. Pierwsza warstwa koloru - ogólna kolorystyka.
4. Second
layer : adding a delicate vignette, emphasizing of
details, diversifying colors and separating the foreground from the background
by "cooling" the background with bluish scheme.
4. Druga warstwa : delikatna winieta, podkreślanie detali, większe zróżnicowanie kolorystyki
oraz mocniejsze rozdzielenie planów
przez "ochłodzenie" tła niebieskawym odcieniem.
A short glance at details:
Rzut oka na detale:
5.
Lighting. It's probably the biggest change in the
illustration's atmosphere, though paradoxically least time-consuming. I admit
it - Photoshop came to help. Around the fragment which was meant to be illuminated
by the lamp, I set up a semitransparent violet layer to sink into darkness the
rest of the workshop. I guess I've just liked violet color.
5. Oświetlenie. Prawdopodobnie najbardziej drastyczna zmiana w wyrazie rysunku, choć
paradoksalnie najmniej czasochłonna. Przyznaję, Photoshop przyszedł z pomocą. Wokół
fragmentu, który miał być oświetlony przez lampę, ustawiłam półprzezroczystą fioletową
warstwę, żeby pogrążyć w półmroku resztę warsztatu. Chyba właśnie
polubiłam fioletowy kolor.
Jeju... Twoje ilustracje sa takie niesamowite, realistyczne, nie do opisania ! Maszz takie ciekawę zleceenia i w ogóle zazdroszczę ci tego ze robisz to co lubisz i jeszcze ci za to płacą !
ReplyDeleteDzięki :) Rzeczywiście, robienie zawodowo tego, co się na prawdę lubi było dla mnie priorytetem. Niestety "freelancing" wiąże się też z duuuużą niestabilnością i niepewnością w kwestiach materialnych. To trochę tak, jakby człowiek musiał mniej więcej co miesiąc szukać nowej pracy (szczęśliwie już od jakiegoś czasu to praca znajduje mnie :D ).
Delete